Od czasu powstania i upowszechnienia się pierwszych żarówek, oświetlenie stało bardzo kluczowym elementem nie tylko każdego wnętrza, ale także i sporej liczby akcentów w outdoorze. Dzięki sprytnym i poszukującym odpowiedzi na różne pytania inżynierom nie musimy czytać książek przy świecy, a wystarczy jedynie nacisnąć odpowiedni guzik. W efekcie stanie się jasność powodowana przez elektryczność.
Początków należy się doszukiwać w drugiej połowie wieku XIX. To właśnie na ten okres przypadają prace badawcze nad szklanym pojemnikiem, który nie tylko częściowo wyzbyty jest tlenu, ale także posiada węglowy żarnik. Zarówno Joseph Swan, jak i Thomas Edison odkryli, że wpuszczenie prądu elektrycznego do takiego układu spowoduje powstanie sztucznego światła. Tak właśnie powstała pierwsza żarówka.
Jak tylko urządzenia takie zaczęto produkować masowo, inżynierowie zaczęli zastanawiać się nad dalszym ich wykorzystaniem. Pierwszą z transformacji żarówki była dioda LED. Jej powstanie datowane jest gdzieś na lata dwudzieste XX wieku. Wtedy jednak te małe żarówki wykorzystywane były jedynie jako wskaźniki w skomplikowanej aparaturze. Już kilkadziesiąt lat później okazało się, że mają one także zastosowanie w masowym oświetlaniu wnętrz i chociażby reklam.
W latach trzydziestych XX wieku amerykański naukowiec odkrył, że szklana rura wyposażona w pary rtęci i argonu, elektrody oraz posmarowana związkami fluorescencyjnymi jest także w stanie produkować światło. Rozwiązanie to nazwane zostało świetlówką. Jej największe zastosowanie do dzisiejszego dnia odnaleźć można w różnego rodzaju fabrykach, szkołach oraz nawet mieszkaniach.
Jednymi z ostatnich nowości na rynku oświetlenia są żarówki energooszczędne. Patrząc od strony technologicznej, bliżej im do świetlówki, jednak ich rozmiary są o wiele bardziej kompaktowe. Główną zaletą tej technologii jest fakt, że nadal zapewnia ona sporą ilość jasnego światła. Znacznie spada jednak zużycie energii elektrycznej. Tym samym w kieszeni zostają dodatkowe pieniądze i mniej eksploatuje się Ziemię.